Algi to inna nazwa dla glonów. Rodzina glonów zielonych (zielenic) liczy około 17 tysięcy gatunków! Wchodzą one w skład planktonu w morzach, oceanach oraz licznych zbiornikach śródlądowych. Poza zbiornikami wodnymi też czasem można je spotkać, ale tylko w miejscach bardzo wilgotnych: na kamieniach, pniach drzew, w glebie, a nawet na lodzie! Występują we wszystkich środowiskach geograficznych. Ale najważniejsze dla nas są oczywiście udowodnione naukowo ich ogromne walory odżywcze. Algi to roślina, którą zdecydowanie warto jeść.
Dlaczego algi powinny być na naszych talerzach stałym gościem?
Przyjrzyjmy się dwóm bardzo wartościowym przedstawicielkom alg - chlorelli i spirulinie. Na pewno i nich słyszeliście, ale mało kto wie, ile dobrego są w stanie uczynić dla naszego zdrowia. Najpierw regulują nasze pH, odtruwają z nagromadzonych toksyn, a następnie prowadzą do procesów regeneracyjnych całego organizmu.
Chlorella - odtrucicielka - "zbiera" ciężkie metale, po czym usuwa je z organizmu. Co najważniejsze, robi to nie tylko w jelicie, ale także w naczyniach krwionośnych (detoksykuje krew) oraz tkance tłuszczowej (która również lubi kumulować w sobie toksyny). Badanie laboratoryjne dowiodły, że hamuje wzrost guzów nowotworowych. Chlorella jest też istną bombą substancji odżywczych: znajdziemy w niej roślinne białko z wieloma aminokwasami, minerały i ważne mikroelementy, takie jak magnez, potas, żelazo, cynk, mangan, selen, wapno, witaminy C, E, niacynę, witaminy B łącznie z aktywną formą B12, witaminę K (którą rzadko możemy spotkać w pożywieniu), kwas foliowy, chlorofil w największej zmierzonej ilości, kwas pantotenowy, przeciwutleniacze, polifenole.
Mleko matki Ziemi - jest tak nazywana, bo zawiera w sobie wysokie stężenie kwasu gammalinolenowego, istotnego składnika kobiecego pokarmu. Jest również nazywana "zielonym mięsem", z powodu wysokowartościowego białka, którego zawartość jest aż trzykrotnie większa niż w mięsie! Mięso ma 27 % białka, soja 34%, a alga...65 %! Spirulina jest też najbogatszym roślinnym źródłem witaminy B12. Kryje w sobie też moc witamin: A, B, B1, B2, D, E i K oraz żelazo, potas, selen. Chlorofil wspiera procesy krwiotwórcze, oraz wpływa korzystnie na florę układu pokarmowego. Inny barwnik, fitocyjanina wzmacnia naszą odporność, wspiera też fizjologiczne czynności komórek i działa przeciwrakowo. Spirulina obniża też poziom cholesterolu, poprawia pamięć, koncentrację, wzrok, obniża ryzyko miażdżycy, reguluje poziom cukru we krwi. Jak widzicie pełni mnóstwo ważnych funkcji, wpływających na nasze ogólne zdrowie.
Już po 4-6 tygodniach zażywania spiruliny i chlorelli można zbadać efekty oczyszczania się organizmu z toksyn!
Oczywiście, jak ze wszystkim, nie wystarczy wypić raz na miesiąc koktajlu ze spiruliną żeby powyższe efekty uzyskać. Warto robić to codziennie, profilaktyka rządzi się tym prawem, że musi być regularna. Dlatego polecamy opatentowanie własnego sposobu zażywania alg, tak, aby mieć możliwość robić to jak najczęściej.
Jak jeść algi?
- sproszkowane: idealnie nadają się do koktajli. Wystarczy kefir/mleko roślinne/sok z granatu jako baza i do środka banan, gruszka, seler, truskawki, maliny, jagody, mus z mango - co kto lubi. Oczywiście, zalecamy dobieranie składników antyrakowych, czyli na przykład, jeśli robimy na bazie soku - niech będzie to sok z granatu, jeśli dodatki, to na przykład antyrakowe jagody lub mango. Ja najczęściej jednak używam kefiru własnej produkcji - z kultur bakterii (można je dostać przez internet, poszukajcie) oraz ekologicznego mleka.
Niektórzy decydują się po prostu rozpuścić łyżkę alg w wodzie i wypić - co kto lubi, na pewno jest to szybka metoda :) Jednak ja jestem zwolenniczką robienia koktajli, bo są o wiele smaczniejsze.
- w tabletkach: na pewno jest to bardzo wygodne i nie zajmuje dużo czasu, a więc to dobra opcja dla tych, którzy nie mają go za dużo. Dodatkowo tabletki można nosić w torebce albo trzymać na biurku w pracy, samochodzie. Jak są pod ręką, łatwo o nich pamiętać.
- suszone: w takiej postaci znajdziemy na przykład niezwykle bogate w substancje odżywcze glony typu Wakame czy Nori. Wystarczy je zalać wodą, dzięki której puchną i gotowe. Smaczne jako dodatek do sałatek czy zup.